Twój koszyk jest obecnie pusty!

Osobiste bardzo…dla Niej💚💚
Dzisiaj trochę poszarpała mnie za włosy. Ma siłę mimo wszystko i wbrew wszystkiemu. Żyje. W sobotę po raz kolejny pogotowie nie chciało Jej zabrać mimo iż saturacje miała bardzo zmienną i tylko 69 do 85…. Jednak udało się przekonać Panów i po próbie tlenu jaki zrobili i kilku innych badaniach wzięli Ją na sor. Byli potem nawet bardzo mili i pomocni. Gdy leżała na badaniach na sor kilka razy jeszcze spotkaliśmy tych Panów i naprawdę szczerze byli przejęci.
Było trochę przed północą i ja, mój Tata 81 lat i moja Córka. Tak naprawdę to Ona uratowała Jej Życie. Ona się uparła i przekonała Panów medyków. A więc było trochę przed północą. Wyszedł lekarz i powiedział : pacjentka umiera, stan jest krytyczny, niewiele możemy zrobić…. Przeklęłam, jak to, to nie jest prawda, ratujcie Ją. Zastanowił się i zapytał czy pacjentka życzyłaby sobie, aby Ją ratować? Czy chciałaby Żyć karmiona peg i być jak warzywo. Powiedziałam , że tak, że Ona chce Żyć i ma po co Żyć. Lekarz pokiwał głową i gdzieś poszedł. Zelcił jeszcze dodatkowe badania. Po długim czasie dowiedzieliśmy się, że dał Jej szansę, że przewożona jest na intensywną terapię, ale, że ta noc z soboty na niedzielę jest kluczowa i że jak przeżyje to ma szansę.
Nie miałam pewności co Ona wybierze, co zdecyduje Góra, ale prosiłam aby było to co ma być. Jak na razie daje radę. Wczoraj miała rurę w buzi do oddychania. Dzisiaj wyjeli. Parametry poprawiły się. Byłam u Niej. Miała nałożoną maskę na twarz i była wściekła. Dużo mówiła, ale nie rozumiałam bo ta maska. Była zła, że jest w szpitalu. Tłumaczyłam. Głaskała moje włosy a potem poszarpała mocno. Ma siłę💚
Moja Mama jest zdrowa. Tak mówią. Ma tylko, albo aż anoreksje. Paskudna choroba. Pilnujcie swoich bliskich czy jedzą i piją dostatecznie dużo. Czy nie oszukują. Są doskonałymi graczami, udawaczami i są bardzo uparci.
Zobaczymy co będzie dalej. Małymi krokami. Dostała szansę.
Dziękuję Wam za wyrozumiałość, za Światło, które przesyłacie. Kocham Was💚
Będę się logowała najwięcej jak potrafię
15.05 dzisiaj było pogorszenie.Znowu ma rurę w buzi. Nie wiedzieli od czego ma problem z oddychaniem, okazało się ze ma bezobjawowe zapalenie płuc , wynik crp nie pokazywał żadnego stanu zapalnego. Takie zapalenie płuc często są u dzieci .Jak byłam spała.
Mylą mi się dni i daty…. Nie zapisywałam wszystkiego, ale była trzy dni w śpiączce farmakologicznej. Wyglądała strasznie, aż mi było trochę słabo. Na tyle ile mogłam głaskając Ją przesyłałam uzdrawiającą energie. Cały czas oddychał za Nią respirator. Ma też zrobioną tracheotomię…. Wczoraj podłączyli Peg aby Ją odżywić, ale! :
Bardzo się cieszę bo wczoraj wybudzili ze śpiączki. Spytałam czy chce Żyć, to pokazała kciuk do góry, że tak i się uśmiechnęła ze łzami w oczach. Była taka moja , taka jak kiedyś.
22.05 Ma odłączony respirator oddechowy bo podjęli próbę, aby sama oddychała i jak na razie super daje sobie radę. Oczywiście jeszcze ma ten korek na krtani w razie co jakby trzeba ponownie podłączyć rurę. Ucieszyła się na mój widok. Bardzo dużo mówi, bardzo… opowiada, pyta bardzo dużo…. ale ja nie rozumiem, bo mówi całkowicie bez głosu…. nie wydaje żadnego dźwięku poruszając ustami…. Trochę to kłopotliwe, ale jakoś sobie poradzimy. Nie wiem czy kiedykolwiek odzyska głos, jakby postanowiła TU razem z Górą, jeszcze pozostać… Uśmiała się, gdy zapytałam czy jutro kupić zdrapkę. Ona zawsze lubiła grać i wygrywała. Przyniosę też ipada … może coś napisze … Jest jak jest, ale jest dobrze. Cieszę się, że jeszcze Ją mam….
31.10 Nie pisałam potem dalej.. nie miałam na to siły. Piszę dopiero dzisiaj. Jej już nie ma tu na Ziemi. 15 sierpnia 2024 roku przeszła na drugą stronę.
Co się wydarzyło od 22.05 a więc tak: była trochę na oddziale wewnętrznym, potem znowu na ojom. Na ojom był bardzo dobry Czas i nawet wesoły. Była bardzo dobrze zaopiekowana, wesoła.Interesowała się tym co u Nas słychać. Gdy leżała na wewnętrznym z dużą pomocą, ale siadała podtrzymywana, napisała na kartce, aby zebrać maliny. Robiła samodzielnie przeplatanki, nawet nauczyła się mówić z tą rurą w krtani. Jednak powiedziała tylko raz w taki sposób, a tak to była bez dźwięku. Niestety nie chcieli Jej dłużej trzymać w szpitalu, mówili też Nam, że nie damy rady w domu się Nią opiekować. Podpowiadali, aby umieścić w Zol. I tak postanowiliśmy. Mi się to bardzo nie podobało. Nie był to nawet ośrodek w Naszym mieście. Trzeba było dojeżdzać. Okropne miejsce. Smród już przy samym wejściu na parterze. Smród moczu i śmierci. Mówiłam rodzinie i prosiłam, aby bardziej się postarać o przeniesienie Jej do Naszego miasta. Czekała w kolejce…
Tam w tym okropnym miejscu z dnia na dzień opadała z sił. Była napchana lekami otumaniającymi. Nie wiem, może to i lepiej bo nie czuła bólu, nie była do końca zorientowana co się dzieje. Myślała, że jest w szpitalu. Miałam wrażenie, że tylko ja narzekam i widzę co się tak naprawdę dzieje. Za każdym razem rozmawiałam z Nią. Były chwile gdy nie za bardzo kontaktowała bo spała, ale też niekiedy była wesoła ale trochę smutna zarazem. Mówiłam o miłości, wspominałam o tym jaka jest wspaniała i kochana. Uśmiechała się do mnie, gładziła po głowie, wzruszała się na widok filmików i zdjęć swoich prawnuków. Na Naszym ostatnim spotkaniu widziałam, że bardzo cierpi. Powiedziałam, Mamuś jeśli chcesz to odejdź, jeśli chcesz to zostań. Zrobiłaś już wszystko co miałaś zrobić i możesz już odejść. Jesteś wspaniałą Mamą. I pamiętaj, że zawsze byłaś i zawsze będziesz. Kochamy Cię 💚 Pa Mamuś Kocham Cię. Uśmiechnęła się i odwróciła wzrok. To było Nasze ostatnie spotkanie….. Odeszła 15.08….
Wpisali, że powodem był problem z oddychaniem. Poprzez wycieńczenie organizmu przez anoreksję, lekką demencję, uwypukliła się choroba płuc zwana Pochp. Ta choroba tak czy siak by się ujawniła, ale jak to lekarz powiedział , że być może za 5 lub 10 lat…a tak anoreksja zaatakowała najsłabszy narząd……
Umierała dwa razy i za trzecim odeszła…Przygotowywała Nas na to powoli. Dostaliśmy My i Ona trzy miesiące od maja do sierpnia, aby powiedzieć sobie wszystko. Ona była bez dźwięku. Ostatni raz Jej glos i rozmowa taka normalna była w kwietniu…. Do tej pory nie umiem ogarnąć tego wszystkiego…Nie myśle, ale myślami jestem ciągle. Czuję Jej obecność.
Kiedyś Wam opowiem o Znakach, które są ewidentnym dowodem na to, że Oni są i zawsze będą, że tak naprawdę nie odeszli wcale, że to dopiero początek wszystkiego.
A my tymczasem tu na ziemi, nadal gramy w grę, nadal trwamy. Cieszmy się tym i spieszmy. „Słodkiego miłego Życia, jest tyle gór do zdobycia” ……Dzieli Nas tylko Czas bez Czasu…
Kocham Ciebie Mamo 💚💚
przez
Tagi:
Komentarze
34 odpowiedzi na „Osobiste bardzo…dla Niej💚💚”
Pani Agusiu piękny wpis rozumiem wszystko co Pani czuję choć Pani mama miała więcej bólu niż moja choć też bardzo cierpiała wykryli raka w ostatnim stadium miała wodę w brzuchu i cierpiała nie mogli zrobić operacji bo zastawki w sercu dostała pierwsza chemię na którą wyraziłam zgodę aby choć na chwilę przedłużyć jej życie na drugą się nie doczekała zmarła nie zdążyłam się z nią pożegnać i przez kilka lat cierpiałam i ja bo nie mogłam sobie wybaczyć tego że w ostatnim momencie nie zobaczyłam jej buzi słów które wypowiada nawet nie zdążyłam powiedzieć że ja kocham …ale tak jak Pani mówi czuje jej obecność i mam ja zawsze w sercu gdy jest mi ciężko i źle proszę ja o pomoc i wiem że ja otrzymam nawet nie w całości ale zawsze jakaś podpowiedź od życia jestem wdzięczna za PANI obecność w moim życiu wiele mi Pani pomogła podpowiedziała i jeszcze wiele pomoże bardzo bym tego chciała dzięki Pani moja droga staje się łatwiejsza i jestem gotowa na przyjęcie szczęścia które Pani widziała w kartach.Pokladam głęboką nadzieję że na mojej drodze znów pojawi się ten właściwy blondyn ,🌹♥️ i po wielu latach bólu i cierpienia ciągnącego się jeszcze z poprzedniego życia będę w końcu SZCZĘŚLIWA ♥️😉🌹 Jeszcze raz dziękuję za Pani obecność w moim życiu do usłyszenia 🌹🥰
Dziękuję😊 Bólu nie można porównywać bo nie wiadomo jak to czuje dana osoba.
To jest tak jak z Miłością: kocham Cię nie znaczy takiej samej siły uczuć, nie wiemy w jakim stopniu ktoś Nas kocha. Tak jest z wieloma rzeczami.Odnośnie raka, teraz coraz więcej osôb choruje na to….Już dawno byłoby lekarstwo, ale nie pozwalają wielkie firmy farm. Nie jest to dla nich opłacalne i korzystne. Jakby zarabiali pieniądze a na raku bardzo dobrze im idzie. Niestety….
Tak, Ja Jestem. Jestem i cieszę się, że mogę tu być. Z Wami 💚💚
Dzień dobry pani Aggo 😊,piekne a zarazem pełne bólu jest to jest co pani napisała ,udźwignęła pani to była przy niej cały czas,widząc zdjęcie odrazu wiedziałam że to pani mama,podobna jest pani do niej,ten uśmiech i promień na całej twarzy jest tak jak u pani😊😊😊przykre jest że odeszła i jak bliscy odchodzą a my zostajemy ,niech światło świeci nad jej dusza🕯️
Dziękuję😊
Tak, Mama zawsze mówiła, że jestem do Niej podobna i była z tego bardzo dumna. Ja też jestem.
Jest jak jest💚💚
Mama Jest Dumna Z Pani… Jak to pięknie, szczerze napisane… PANI MA DUZO z niej.. Dużo dużo siły Dla Pani… Mama Jest i Zawsze Będzie… Dziś Jest Ich Szczególny dzień… Pomódlmy się Wszyscy Za Nich…
Tak, pomódlmy się wspólnie za tych Wszystkich, którzy przeszli 💚💚💚💚 Zawsze Byli i zawsze Będą 🙏🏻
Dziękuję
Pani Aguniu coś pięknego Pani napisała o swojej Mamusi i jak czytałam to się popłakałam… Ona zawsze będzie przy Pani ❤️. Moja Mamusia żyje i nigdy nie powie do niej Mamo a zawsze mówię do rodziców Mamusiu i Tatusiu. Tak byłam wychowana i ich kocham i szanuję. Są już bardzo starsi i zawsze się modlę aby żyli jeszcze jak najdłużej bo dużo mi pomagają w życiu. Żyją szczęśliwie i w zgodzie jak mało jakie małżeństwo i z tego jestem duma bardzo i zawsze pragnęłam ja tak żyć jak oni.
Dziś smutny dzień, Pani pierwszy bez Mamusi, wiem i myślałam o tym ale ona zawsze będzie z Panią ❤️.
Ja mam tam wysoko kilka osób kochanych i moje córeczki 😪.
Ściskam Panią mooocno i jest Pani dzielna i kochana! ❤️❤️❤️❤️❤️Dziękuję💚Proszę dbać o Rodziców, pilnować, aby dobrze jedli i pili, aby mieli rozrywki i zawsze czuli się ważni i potrzebni. Proszę ucałować Ich ode mnie😘😘 i przekazać iż mają super Córeczkę.
Tak, nowe Święto moja Mamuś ma🙏🏻 Zawsze w ten dzień szliśmy do Niej na bigos. Też zawsze należało się spieszyć, aby przed 1.11 zrobić kiszoną kapustę😅
Każdy z Nas jest dzielny przychodząc tu na Ziemię i potem wracając do Domu z którego przyszliśmy💚💚Dziękuję Pani Aguniu za te słowa i rodzice również dziękują ❤️❤️. Jest Pani taka kochana a mi znów łzy się pojawiły jak czytam o tym bigosie i Pani Mamusi, że teraz już musi być tam niestety… Bardzo współczuję, bardzo i ściskam mocno ❤️❤️. Pozdrawiamy ciepło całą rodzinką ☀️🍀🌷❤️
💚💚
Długo się zastanawiałam czy przeczytać ten Pani wpis, bo wiedziałam, że będzie bolało. No ale takie już jest to Nasze życie, że oprócz radości, szczęścia, uśmiechu i miłości wpisany jest w nie również i ból. I tak bolał ten wpis a łzy płynęły jeszcze długo po przeczytaniu. Minęły dwa lata a wszystko świeże jakby wczorajsze. Mama zastąpi wszystkich, Mamy nie zastąpi nikt.
Dziś Wszyscy Święci balują w Niebie i z tego chyba należy się cieszyć. Są zdrowi a My mamy w Niebie najlepszych Aniołów StróżówBoli, i musimy nauczyć się z tym być tutaj. Ten ból należy przekuć w siłę, Żyć i czerpać za siebie i za tych, których już na tej planecie nie ma. Czas szybko zleci. Oni są, są tak blisko jak tylko można być💚💚
Dziękuję
Pani Aggusiu
Piękne i wzruszające jest wszystko, z czym Pani się podzieliła.Pani mama zawsze będzie w Pani sercu. Uwielbiam Panią, więc mogę sobie wyobrazic jaka była cudowna Pani mama. Proszę Pani Aggo o siebie dbać i pięknie żyć, bo sama Pani wie, jak dla swoich fanek jest Pani ważna!
Serdecznie pozdrawiam
Dziękuję💚
Tak , staram się pięknie Żyć😊
Dołączam do modlitwy za wszystkich naszych bliskich których już nie ma wśród nas💚
Dziekuje💚
Pani Aggo, ze zdjęcia Pani Mamy widać, że jest cudowną i ciepłą osobą. Oczy i uśmiech mówią wszystko. Nie bez powodu mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy. Jeszcze raz dziękuję, że mimo trudnego czasu, dźwigała Pani również Nas i Nasze problemy
Dziękuję💚Tak jest
Uwielbiam Was 'dźwigać’ 😊😉
Piszę komentarz ..a łzy spływają same po policzkach ..bo dotknęła Pani tym osobistym wpisem tak bardzo,tak głęboko – tzn.cząstke mnie samej. Bliska Naszemu sercu osoba która odeszła zawsze będzie Nas wspierać i podpowiadać nam tu na Ziemi ,jeśli tylko będzie taka możliwość,konieczność ..poczujemy ,zobaczymy bądź usłyszymy to.Bądźmy wdzięczni ,podziękujmy za wspaniały prezent jaki mogli nam dać i przekazać Bliskie osoby tu na Ziemi ,będąc z Nami przez te wszystkie lata.Życie pokazuje że wszystko przemija i nigdy już nie będzie takie samo.Przekujmy ten ból..w ogromną siłę, dobro i miłość dla wszystkich tych którzy potrzebują wsparcia na tej planecie.Podziękujmy Naszym Bliskim ..że byli z Nami …w naszym życiu.Poprośmy o dalsze wsparcie teraz i zawsze🙏
Niechaj tak się stanie bo tak jest🙏🏻
Dziękuję💚💚
P. Agusiu żadne słowa pocieszenia nie są w stanie wyrazić smutku z powodu utraty ukochanej osoby. Ale jesteśmy
tutaj, aby panią wspierać i zapewniami o wsparciu i modlitwie 😇💖💝💕🙏. P. Agusiu wszystkiego co najlepsze dla pani i rodziny. Bożego blogoslawienstwa.🙏🙏Dziękuję💚 Dla Pani I Rodziny również💚💚
Pani Aggusiu bardzo wzruszający wpis.Jak tylko zobaczyłam zdj.,to pomyślałam sobie ta piekna kobieta to pewnie Pani mama.
Czytając dalej, przypomnial mi sie mój S.p tata. Mial rurkę traheotomiczna-po usunięciu raka krtani z czasem wyszły orzetzuty na plucach. Mial problemy z.mowieniem też nie kohlismy hi zrozumieć, z czasem nauczyliśmy sie czytać z mowy, bo i ta mowa niekiedy stawała się w miarę zrozumiała. Walczył z tym 3 lata. Dużo się modliłam, Pamietam, ze byliśmy przy jego odejściu na tamten świąt. To buły trudne chwile ale najbardziej utwilo mi to ze w dniu pogrzebu czułam jego obecność. Ja i moja mama mieliśmy podobne odczucia. Ciężko to opisać słowami,ale w pewnym momencie poczułam wiatr i ciepło-jakby chciał nas przytulić.
Wszystko jest po coś, czasami doświadczamy takich sygnałów których nie da się opisać.
A teraz te osoby mają dzisiaj piękny bal 💚💚💚💚🌌🌌Pani Aggusiu jestem z panią 🤗
Dziękuję💚
Tak, obecność jest wręcz namacalna Oni są, dają Znaki, przytulają, przestawiają przedmioty. Są przez jakies 30 do 40 dni,potem idą dalej, aczkolwiek nadal są, ale już tak inaczej💚💚
I dala data 15 sierpnia. Myślę, że to nie przypadek. Teraz Pani mama jest pod bardzo dobra Opieką.
Pani Aggusiu pozdrawiam ciepło 🤗Tak. Mama kochała ogród i zioła, róże i wszelkie kwiaty. Dużo pracowała w ogrodzie
Dziękuję💚
Pani Aggo,
💚💚💚 autentyczny ,poruszający wpis … czasami rozmawiałyśmy o Naszych Mamach – podobne sytuacje … Tak! Te Nasze Mamy nadal są … tylko w innym Wymiarze … wg mnie to co możemy zrobić dla Nich – to przeżyć nasze życie jak najlepiej , w lekkości i w pięknie – bo One chciały tego dla Nas 💚💚💚 ściskam Panią mocnoooo tak i dziękuję ,że Pani jest 😍 Przy okazji pozdrawiam wszystkie „blogowiczki ” i marzę o spotkaniu w realu z Naszą Panią Aggą 😍 i z Wami 😍 do zobaczenia Kiedyś Tam 😊Dziękuję💚 Tak , Żyjmy pięknie🍀🍀🍀🍀
Spotkanie w realu jest możliwe😊Mnie też się marzy spotkać Panią Agge w realu ☺️😉🥰
Extra, to moze w tym 2025 ?🤗
Byłoby SUPER 😃😃😃🥰
Pani Aguniu czytając popłakałam się rozumiem Panią bardzo dobrze nawet nie wiem co napisać brakuje mi slow
Nic nie trzeba pisać. Wystarczy BYĆ💚 Pani Małgosiu tulę Panią bardzo mocno
Pani Aggo bardzo wzruszający tekst ,aż się popłakałam. Pani jest tak bardzo podobna do mamy ,niestety musimy żyć dalej, życie jest różne. Pozdrawiam cieplutko 😘😘❤️
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.