Są sprawy i sytuacje, które w głowie Nam się nie mieszczą. Jak jedno zdarzenie, decyzja może zmienić Człowieka, może przekreślić wszystko i zrujnować Życie wielu osobom.
Niby wydaje Ci się, że kogoś znasz, że ufasz. Jesteś pełna Wiary i energii, bo chce Ci się robić wszystko i Żyć dla danej osoby , w imię Miłości. Ale tak naprawdę nawet nie zdajesz sobie sprawy, że tej osoby, z którą Jesteś tak blisko, nie znasz wcale. Nikt z Nas nie zna do końca samych siebie, a co dopiero mówić o drugiej osobie. Nie wiemy jakbyśmy się zachowali w sytuacjach dla Nas ekstremalnych, aczkolwiek gdy ktoś ma poukładane w głowie i wie co jest dla Niego ważne, trudne sytuacje nie są w stanie zmienić Jego uczuć czy priorytetów.
Znam wiele Historii i dzisiaj przytoczę jedną z nich. Nie wiem jak ta cała sytuacja potoczy się dalej , aczkolwiek wszystko będzie tak jak ma być. Przeznaczenie bywa bardzo trudne i niekiedy niesie ze sobą bardzo ciężkie lekcje do przepracowania.
Cała Historia rozpoczęła się, gdy pewna Dziewczyna miała niespełna siedemnaście Lat. Poznała chłopaka i oczywiście zakochali się w sobie. Połączyły ich wspólne pasje , zainteresowania a także piękna Miłość. Związek układał się dobrze, aczkolwiek nastąpiły też problemy. Ona chciała, aby On był bardziej opiekuńczy i kreatywny. On nie rozumiał tego. W wyniku kłótni po kilkunastu miesiącach zerwali ze sobą. Dziewczyna bardzo to rozstanie odchorowała.
Widywali się od czasu do czasu wśród grona wspólnych znajomych, ale nie ciągnęło ich do siebie. Po kilku Latach Los ponownie ich połączył ze sobą. Już jako dorośli i wydawałoby się odpowiedzialni Ludzie postanowili być ze sobą ponownie. Tym razem Miłość była jeszcze silniejsza i większa. Po kilku miesiącach postanowili, że chcą mieć wspólne Dziecko. Może to bardziej Jemu zależało na dziecku, bo chciał tym sposobem dziewczynę przy sobie zatrzymać. Ciężka ciąża okupiona długotrwałym leczeniem. Wspierali się wzajemnie, bo bardzo chcieli tego Dziecka. On opiekuńczy i starający się, aby wszystko było jak należy. Ona lekko wystraszona, aczkolwiek też dokładająca wszelkich starań aby byli szczęśliwi. Urodziło im się Dziecko. Piękny Syn. Partner postanowił wybrać się do szkoły przetrwania po której mógłby zapewnić dobry byt swojej Rodzinie. Dziewczyna prosiła Go, aby tego nie robił bo coś czuła wewnętrznie, że to nie jest dobre dla ich związku.
On zapewniał Ją i bardzo nalegał na ślub, Ona chciała jeszcze trochę poczekać z różnych względów natury formalnej. Dzwonili do siebie często i pisali. Kochali się bardzo. Pod koniec szkoły przetrwania On był tak wykończony emocjonalnie, że nieświadomie zaczął się powoli oddalać od Dziewczyny i swojego Dziecka. Mógł zrezygnować i wrócić wcześniej, ale z drugiej strony uważał, że straci szanse swojego Życia na godną pracę. Był osłabiony energetycznie, nie myślał racjonalnie. Wykończenie, załamanie nerwowe zrobiły swoje.
Zmienił się w innego Człowieka.Do swojej ukochanej Dziewczyny i swojego dziecka był zimny i oddalony. Los bywa przewrotny. Przez słabość, wycieńczenie i ostre wykłady, a także traumatyczne przejścia zrobił się zupełnie inny. Zrezygnował z nowo powstającej Rodziny. Postawił wszystko na karierę i zarabianie kasy. Nie chciał słuchać nikogo. Uśpił i wyrzucił ze swojego Serca malutkiego Synka i kochającą Dziewczynę. Żadne argumenty do Niego nie przemawiały. Zostawił to co kochał najbardziej. Traumatyczne przejścia zrobiły pustkę w Jego mózgu. Wyzbył się uczuć do najbliższych osób. Zrobił się zimny. Zabrał sobie szanse na szczęśliwe Rodzinne Życie, ale także zabrał tą szansę Dziewczynie i maleńkiemu Synkowi.
Nikt z Nas nie wie jakby się zachował na Jego miejscu, aczkolwiek jeśli ktoś ma poukładane w głowie i wie czego chce, to żadna siła nie jest w stanie tego zmienić. Jakiś Czas temu dzwoniła do mnie ta dziewczyna. Już spokojniejsza, radośniejsza aczkolwiek ciągle zastanawiająca się czemu tak się stało.
Niestety nie wiemy czy decyzja np. o lepszej pracy, zmianie adresu zamieszkania czy jakimś wyjeździe nie zrujnuje Naszego Życia. Karty ostrzegały tą Dziewczynę wcześniej, aczkolwiek nie zawsze można ominąć to co Karty wskazują. Czasami przeznaczenie jest silniejsze od Nas samych. Widocznie długotrwały związek między Nimi nie był wskazany. Trauma i ból, a także szok z Czasem przeminą, jednakże nic już nie sprawi, aby tamten mężczyzna był taki jak przedtem.
Jeśli chcesz uniknąć takich sytuacji, zapytaj mnie, nim będzie za późno. Posłuchaj podpowiedzi płynących z moich Kart Tarota. On mówi czasami między wierszami, mówi bardzo cicho, aczkolwiek zawsze ostrzega przed traumą, a także wskazuje wielkie zmiany. Wszystko to po to, abyście byli przygotowani, ale także po to, abyście mogli podjąć dobre dla siebie decyzje. Tak naprawdę nie znasz samego siebie, ani osoby z którą Jesteś. Wielki stres może zrujnować wszystko. Nie dopuść do tego, aby w Twoim Życiu zadziało się podobnie. Zadzwoń i zapytaj.
Na Magicznej Linii będę dostępna od godz.przed południowych do późnych godzin wieczornych. tel.708 788 222 i 708 888 688.
Pozdrawiam majowo!
Wasza Agga Soyala
To prawda,Pani Aggusiu że stres zabiera wszystko.Wydaję mi się,że jest źródłem niemocy.Jeśli człowiek,chociaż na bieżąco jest w pełni silny emocjonalnie,a znajdzie się w ekstremalnej sytuacji, to niestety ta zła sytuacja go przerasta.Już nie wspomnę,jeśli ktoś jest w ogóle na co dzień słaby psychicznie z różnych względów, to wtedy to już totalna katastrofa.Jednak czas zabliźnia rany.Może nie znikną całkiem, ale będą zaschłe.A potem strupy odpadną i pojawi się młoda,różowa skórka,która może potem przybrać kolor podobny do reszty ciała.Będzie przypominać o traumie jaką się przeszło.A jeżeli to z naszej nieostrożności ona powstała,to jest niestety lekcją pokory.Tak to jest ,,pęd szczurów „’za pieniądzem,za sukcesem,za sławą prowadzi donikąd.Do ślepej uliczki.Może wspomnę o swojej ostatniej pracy z której z wielkim żalem odeszłam,chociaż ją bardzo lubiłam.Nagromadziła się taka sytuacja że nie było wyjścia.Teraz tego nie żałuję,nawet nie chciałabym za nic tam wrócić.Przez ten czas moje życie bardzo się zmieniło.Moje zainteresowania też.Jednak wspomnienia zostają,czy to dobre czy złe.Często mi się śni moja ostatnia praca,nawet dzisiaj.Miałam w niej znowu moje biurko,tylko inaczej urządzona była sala,bo tam często na jawie są przeróbki.Oczywiście były w niej te same osoby.Cała masa,bo to bardzo duży zakład pracy.Siadłam we śnie przy przydzielonym moim biurku na którym były szpilki.Pewnie to oznacza że jestem przyszpilona do obecnej mojej sytuacji,taka uwięziona,bo mnie jeszcze boli noga i nie mogę nawet z domu wyjść.Pierwszy raz pomyślałam nawet czy to nie jakaś klątwa.Tak wyraźnie widziałam to całe pomieszczenie.Nawet tam dalej były zaścielone dwa łóżka,że ledwo przejść koło nich można było, bo na przeciw też były biurka przy których siedzieli pozostali pracownicy.Odniosłam wrażenie,że one były dla zwiedzających zakład gości,jak również pomyślałam trochę żartobliwie że i ja mogę się przespać i nie muszę iść do domu.
Myślę,że to co Pani pisze, że tamten mężczyzna już nigdy nie będzie taki sam,dużo zależy od niego.To,że życie będzie może trochę inaczej wyglądało, nie znaczy że jego poprzedni charakter miałby się zmienić na gorszy.Może właśnie dlatego mógł przejść taką życiową traumę,bo inaczej sam by nic nie zmienił.A te nowe powstałe warunki życia dają nowe możliwości swojego rozwoju,równie pięknego. 🙂 Pozdrawiam świątecznie Panią i wszystkich Blogowiczów. 🙂
Witam Wszystkich! To prawda, stres jest pasozytem, zabiera wszystko! Pustoszy nasz organizm, blokuje, zamyka, odbiera myslenie, wykancz… Przychodzi nie wiadomo kiedy, nie wiadomo skad… Najczesciej go nie czujemy i dlatego nie umiemy sie przed nim bronic! Sa juz podobno jakies kursy czy szkoly zarzadzania stresem!
Bedzie pani jeszcze bo miałam gości i niezdązylam
Witam Wszystkich,
tak stres paralizuje, odbiera logiczne myślenie, straca w poczucie zagrożenia, strachu i nieopisanego uczucia leku i bólu… To cos, co odbiera chęci do życia i nie daje swobodnie oddychać. Trzeba zrobić wszystko, zeby sie bronić przed nim. Stres niszczy nasz organizm i popadamy w najdziwniejsze choroby, które sa jego wynikiem.
Pani Aggo, już zapisałam się na szkolenie w przyszły weekend, o którym rozmawiałyśmy.
Pani Aggusiu,
Czy będzie Pani na linii dzisiaj ?
Bardzo tęsknię za rozmową..
Ela
bede 🙂
A ja cały czas mam nadzieję na rozmowę…… i dzwonię. 🙂
Poddaję się dzisiaj, widocznie to jeszcze nie ten czas. 🙂 🙂
Dobrej i spokojnej nocy życzę.
Ja również próbowałam do samego końca, ale podobnie jak Ela uznałam, że chyba nie jest to dobry moment.
I właśnie coś mi się przypomniało z przepowiedni Pani Agi. „Będziecie gdzieś jeździć razem”. W poniedziałek byliśmy u lekarza z małą i możliwe, że dziś pojedziemy do sąsiedniego miasta…
Ale wiąż mam ogromną potrzebę rozmowy. Czy wieczorne godziny na normalnej linii (bo jak zwykle mam milion problemów, a w zasadzie jeden ogromny!!!! Z sobą!!! 😀 ) są realne Pani Aguniu?
Miłego dnia wszystkim i szczęścia w połączeniu z Naszym Aniołem 🙂
Ojej ależ mnie tąpnęło Pani Agguniu, strasznie !!! najchętniej już teraz narozrabiałabym ale posłucham się Pani , wstrzymam się jeszcze chwilę ……….?
tak nie może być….
pozdrawiam i do usłyszenia ?
EB-)
To chyba jakieś fatum, czy coś?! Próbowałam się dodzwonić przez 2 godziny – bezskutecznie.
Oszaleć można – takie kolejki za komuny w mięsnym!!! Hahaha 😀
Mam nadzieję, że może jutro Pani będzie to może wtedy się uda… Bo ja naprawdę muszę! 🙂
Dobrej nocy 🙂
Pani Agguniu stres jest okropny i wyniszczenia człowieka bardzo…?Smutna ta historia, którą Pani opisała ale duzo kobiet przeżyło podobne… To samo życie, które zmaga nas z wieloma trudami… Nie jest lekko ale zawsze trzeba iść dalej i mieć nadzieję, że wszystko co dobre to jeszcze przed nami ?.