Zdjęcie pełne pluszowych emotikonów, które ja nazywam buźkami.
Byłam trochę zaskoczona, ale i uradowana gdy zobaczyłam ten stragan. Nie mogłam uwierzyć, że te obecnie wszystkim znane buźki, można kupić w wersji pluszaka. Można je dotknąć, przytulić, powąchać a także zdrzemnąć się na nich. Przy czym są cieplutkie i mięciusieńkie. Miałam dziwne uczucie, że dotąd oglądane przeze mnie buźki na laptopie czy telefonie, teraz wyszły na ulicę. Byłabym mniej oszołomiona gdybym zobaczyła Elvisa, niż te żółte kółka.
Szukałam swoich ulubionych i znalazłam 😛 Pewnie, każdy z Was też ma swoją ulubioną. Ja przy kliknięciu danej emotionki kieruję się faktycznie tym co czuję, ale też zawsze wybieram taką, którą dobrze „czuje”. Są fajne i milusie.
Żałuję trochę, że nie zrobiłam zdjęcia z bliska, a dzisiaj gdy tam byłam już straganu nie było. Zobaczcie, emotikonki są już w realu. Zaczęłam się zastanawiać dokąd ten Świat zmierza. Obecnie jest plaga siedzenia przed monitorem komputera czy jeszcze większa plaga z wlepianiem nosa w telefon. Gdzie nie spojrzysz, tam ludzie z telefonami przed oczyma.
Czy pomyślelibyście jeszcze parę Lat temu, że będziecie spali z telefonem obok poduszki? Czy pomyślelibyście, że ostatnią rzeczą przed zaśnięciem jest spojrzenie w telefon a pierwszą zaraz po przebudzeniu, też zerknięcie do telefonu. Z różnych przyczyn to robimy. Ja faktycznie zasypiam przy telefonie i zanim zasnę zerkam, która godzina jest godzina. Gdy budzę się też spoglądam. Wiem, to nie jest dobre, ale mam tak i już.
Buźki na ulicy uświadomiły mi, że nie jest za dobrze. Coraz więcej Ludzi przestaje wychodzić z Domu. Wszystko można załatwić przez internet. Nawet zakupy codzienne przywiozą pod drzwi. Dzieci nie bawią się już przed blokiem na podwórku. Nie słychać wołania:” Maaaamoooo!!!!”. Nie słychać też: „Kamil do Domu!!!”. Każdy ma telefon, każdy ma dostęp do internetu.
Zapominamy co jest ważne. Zapominamy, że Ludzie są prawdziwi, tu przy Nas. Oczywiście w internecie też są aczkolwiek nic nie zastąpi pogładzenia po głowie, przytulenia czy spojrzenia blisko w oczy tuż przy ciepłym oddechu. Zapominamy, że obok internetu a raczej, że internet jest obok Naszego realnego Życia. Bardzo lubię internet, aczkolwiek zawsze uważam, aby się w nim nie zatracić. Za parę Lat, gdy internet będzie darmowy i ogólnie dostępny, mało kto będzie pamiętał, a także mało kto będzie potrafił Żyć tak, jak to było przed erą laptopów i smartfonów.
Zamiast bajek o Kopciuszku będziemy opowiadać swoim Wnukom, jak to było gdy nie było internetu i telefonów. Co się czuło i przeżywało podczas gry w gumę czy klasy. Będziemy opowiadać i tłumaczyć co to są tradycyjne listy, napisane piórem lub długopisem. Będziemy wyjaśniać jak ciężko było czekać na odpowiedź zanim list dotarł do Nas. Musieliśmy być cierpliwi. Obecnie gdy ktoś nie odpisze od razu, denerwujemy się a niektórzy nawet popadają w smutek.
Internet tak jak te buźki, będzie również chciał dostać się do realnego Życia. Już możecie obserwować jak Fb uczestniczy w Naszym realu. Jest na wszystkim i we wszystkim. Tak będzie też z innymi rzeczami. Coraz więcej wirtualnej rzeczywistości przenoszącej się do prawdziwego Życia. Ważne w tym wszystkim to, aby nie zapomnieć, że jest się prawdziwym Człowiekiem. To do tych, którzy tacy są.
Na Magicznej Linii będę dostępna od godz.południowych.
tel.708 788 222 i 708 888 688.
Pozdrawiam Stokrotki !
Wasza Agga Soyala
? moja ulubiona buźka ?
Pani Aggo, świetny post ? Świat internetu zabiera nam cenny czas. Ja od dłuższego czasu bardzo mało oglądam telewizji. Staram sie, żeby Facebook nie zabierał mi więcej czasu niż kilka minut dziennie. Jak nie spojrzę przez kilka dni to też mi sie nic nie stanie. Wolę ten czas spędzać na łonie natury ?
Podaje link do poczytania i z uśmiechem wspominania moich i pewnie wielu z Nas ( blogowiczek) dziecięcych lat ?
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1689708911292330&id=1617614181835137
Madziu weszłam na ten piekny kink… ? i tak sobie mysle, że były to piekne czasy… w tamtym okresie zycie wyglądalo inaczej, Mysle, że choc niemielismy wszystkiego to jednak mieliśmy siebie. Ludzie byli bardziej otwarci i pomocni, nikt niebal sie choroby, a teraz jest tyle lejow, ograniczen i ta zazdrosc nawet ze strony sasiadow… Mimo wszystko fajnie jest powspominac te dobre stare czasy, wspolne zabawy itp. ??
Pozdrawiam cieplo ?
nie lejow tylko mialo byc lęków ☺
Jestem dumna, że pamiętam te czasy ;P to bezcenne doświadczenie i jak buzia się uśmiecha czytając i wypominając tamte czasy..
to byly dobre i piekne czasy Madziu ???
Magdo,
super ten wpis z linku 🙂 ale się ubawiłam sama jestem reprezentantem patologicznych dzieci i patologicznego pokolenia lat 70 🙂 , to były „cudowne lata nie takiego znowu beztroskiego dzieciństwa” błyskotliwe poczucie humoru
pozdrawiam serdecznie 🙂
Agnieszka
🙂
Piekne te buzki ? patrząc na niej oczy i usta same się smieją.??
Ja tez mam swoja ulubiona buzke ?
Pozdrawiam wesoło Pani Aggusiu ?
Witam pani Agusiu czysta prawda nic dodać nic ująć 🙁
Super wpis Pani. Aggusiu?kiedy bedzie Pani dostępna?? potrzebuję Pani rozmowy pozdrawiam cieplutko
Witam serdecznie, jeśli można ja dzisiaj prześlę „buźkę” dla Agnieszki.
Agnieszko, przeczytałam 🙂 piękny projekt, piękna idea. Ja też znam ból przemocy psychicznej, ciężko się odnaleźć, podnieść, gdy przez lata ktoś bliski wmawiał, że jestem nic nie warta, nic nie umiem.
A teraz okazuje się, że wcale nie jest ze mną tak źle, powiedziałabym, że lepiej niż 10 lat temu (nawet z wyglądem).
Oj ten narcyzm 🙂
Cudownie, że są takie kobiety, dobrzy ludzie, którzy pomimo tego czego sami doświadczyli, posiadają jeszcze w sobie takie pokłady ludzkiej życzliwości i empatii, że chwała im za to. Chylę czoła!
Pozdrawiam 🙂
Dziękuję Aneto 🙂
te słowa wsparcia są mi bardzo potrzebne
Pozdrawiam ciepło 🙂
Agnieszka
Agnieszko,
niestety zbyt wiele kobiet w dzisiejszych czasach żyje w toksycznych związkach, z panem i władcą, który bardzo często jest człowiekiem wykształconym i zamożnym. Kobiety boją się przeciwstawić, bo przecież nikt im nie uwierzy, bo może być jeszcze gorzej. A mężowie widząc brak reakcji i obrony ze strony kobiety stają się jeszcze bardziej bezwzględni wobec nich.
Taka kobieta „gaśnie” w oczach, znika jej radość życia, wszystkie czynności i obowiązki wykonuje jak robot. I nikt nie wmówi mi, że otoczenie nie widzi, że coś złego dzieje się w takim związku!!! Ludzie wolą nie widzieć, nie wiedzieć, nie wtrącać się i nie pomagać.
Gdyby nie ogromna pomoc i wsparcie Pani Aggi, ja nigdy bym się nie podniosła, ale odżyłam na nowo, powróciła stara-nowa Aneta, z uśmiechem i radością w oku.
Agnieszko, niewielu jest ludzi, którzy potrafią poświęcić swój czas, energię by pomóc drugiemu człowiekowi i robią to bezinteresownie, nie oczekując w zamian żadnych pochwał, poklasku i uznania. Mam nadzieję, że uda Ci się zrealizować Twoje plany 🙂
Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂
Aneto,
ja jak mało kto rozumiem jak bardzo taka pomoc jest potrzebna, sama przez to wszystko przeszłam i mimo że od 2 lat jestem rozwiedziona ciągle „czuję oddech exa na plecach”, nie poddam się bez walki bo wygrywanie leży w mojej naturze, czy bym rozwiodła drugi raz? z tym samym mężczyzną rozwiodła bym się jeszcze 1000 razy. Była to najlepsza decyzja w moim życiu 🙂 , mam siłę walczyć o siebie i o inne kobiety, bo tak jak ja i ty i wiele innych kobiet „czułam się opuszczona przez Boga” , splendor i oklaski mnie nie interesują, czy będę miała coś z tego ? ogromną satysfakcję 🙂 że razem jesteśmy silne i możemy wiele, ale przede wszystkim że mówimy o tych trudnych sprawach głośno, że jest nam ciężko, ważne że w tym wszystkim nie jesteśmy same, bo takich kobiet jak ty czy ja jest tysiące.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Agnieszka
Agnieszko,
gdyby nie bariera kilometrów, które nas dzielą, byłabym dumna móc wspierać Twój projekt. Kobiety w toksycznych związkach potrzebują przede wszystkim rozmowy, dobrego psychologa, ale nie takiego z super dyplomem, tylko psychologa duszy. Ja znalazłam Panią Agge 🙂 Takie kobiety potrzebują rozmowy z kimś kto potrafił wyrwać się z takiego chorego małżeństwa, muszą zobaczyć i zrozumieć, że skoro udało się to jednej, drugiej, setnej kobiecie to im też się to uda, że jest inne życie, bardzo często skromniejsze ale z uśmiechem na ustach i w duszy. Przykre tylko jest to, że znajomi i przyjaciele zostają przy mężu, bo to on najczęściej zostaje z majątkiem. Ale w takich trudnych sytuacjach poznaje się siłę i jakość przyjaźni. Ja „pozbylam” się fałszywych przyjaciół, ale zyskałam nowych, na których mogę liczyć i oni nie oczekują w zamian niczego.
Agnieszko wierzę, że Ci się uda, bo przecież siła jest kobietą 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Zgadzam sie z tym w pełni.
Natomiast różne określenia o sobie słyszałam, ale jeszcze nikt nie nazwał mnie psychologiem Duszy:)
Pani Agguniu kochana ?
Jestem tak zmęczona, ze nie wiem… Mama wczoraj miałam operację i po pracy codziennie jeżdżę do Otwocka…dopiero wróciłam. Mama już od piątku tam jest. Buziaczki Pani Agguniu ??
?Witam Pani Agguniu ☺
Śliczne te pluszowe buźki! Ale fajne i ja też mam swoje ulubione?. Koniecznie muszę z Panią porozmawiać bo dużo się dzieje… Powiedziała Pani ze trzy m-ce temu, że czegoś się dowiem 14 czerwca odnośnie osoby z przeszłości… Wczoraj przed północą się dowiedziałam… Jak to możliwe? Z taką dokładnością aż… O tym muszę opowiedzieć bo bardzo mnie to dręczy…
Pozdrawiam cieplutko Pani Agguniu ??
Witam Pani Agusiu ! i pozdrawiam 🙂 czy będzie Pani dziś na linii
Pozdrawiam wszystkich blogowiczów miłego słonecznego i udanego weekendu 🙂
Czy Pani dzis bedzie
na linii 🙂 Pozdrawiam pani Aggusiu
bede 🙂
Oj to to ja bardzo cieszę się, moja buźka ma uśmiech od ucha do ucha bo wczoraj nie zdążyłam o wszystkim porozmawiać ???
do miłego usłyszenia ?
Dziękuje Pani Agguniu za rozmowę, każda rozmowa z Panią to balsam dla duszy 🙂
:)dziekuje 🙂
Pani Ago czy bedzie Pani jeszcze?
jutro bede od poludnia 🙂
dzisiaj:-)
pozdrawiam:-)
Pani Aggo, dziękuje za spokój który teraz odczuwam. Za indywidualną Różową Mgiełkę ??? „Serce do serca”
Cieszę się,że czuje Pani Różowej Mgiełki siłę i działanie 🙂
ok:-) dziekuje:-):-)
😉
Pani Aggusiu, 🙂 emotikony fajne. 🙂 A jaki wybór w doznaniach emocjonalnych! 😀 I dostały się do realu. 🙂 A ja kiedyś gdy byłam w dużym mieście, napotkałam na środku placu fortepian, na którym grał delikatny utwór jakiś mężczyzna.No a z boku fortepianu był wyraźny napis-facebook. 😀
Fb jest wszedzie juz…
🙂 🙂