Chcę trafić prosto do Twojego Serca , do Twojej Duszy…. czy mi się to uda nie wiem, ale spróbuję rozwikłać i dać Ci odpowiedzi na pytania i rozterki. Na pytania i rozterki zagubionych serc. Czasami jest tak, że Jesteśmy z kimś w związku i mimo ,że bardzo kochamy i ta osoba Nas kocha , to mamy wątpliwości czy nadal być z tą osobą czy też nie. Jednakże z drugiej strony, gdy ktoś kocha to nie rani. Plączemy się w swoich emocjach i uczuciach. Nie wiemy co począć w sytuacji w której Los Nas postawił. Być może sprawy zaszły tak daleko, że obawiamy się po raz kolejny zmian w swoim Życiu. A z drugiej strony gdzieś wewnętrznie czujemy, że ten związek Nas wyniszcza, wypala wewnętrznie. Czujemy jakby ktoś Nam zabierał Radość, jakby ktoś z Nas wysysał całą energię. Popadamy w coraz większą niepewność. Nasze poczucie bezpieczeństwa jest coraz mniejsze a bywa i tak, że dopada Nas nerwica i depresja. Nie chce Nam się nic. Najchętniej poszlibyśmy spać i obudzili się dopiero gdy sytuacja będzie dla Nas dobra. Czy taki związek ma sens? Czy warto pozostawać w relacji, która zamiast dodawać Nam skrzydeł i Radości rani Nas ?
Może na początek warto się zastanowić czym tak naprawdę jest Miłość do drugiej osoby. Czym powinna się objawiać i charakteryzować. Po czym Jesteśmy w stanie stwierdzić, że to właśnie ta osoba jest jedyną i niepowtarzalną z którą będziemy iść dalszą Drogą Naszego Życia. Miłość ma wiele twarzy i wymiarów, które niełatwo jest rozpoznać. Znam osoby, które u schyłku swojego Życia nie potrafią mi wyjaśnić jak rozpoznać to uczucie. Mało tego, te osoby nie wiedzą czym jest Miłość. To smutne, ale prawda jest taka, iż nie każdy w swoim Życiu musi na prawdziwą Miłość natrafić. Jedni uważają, że Miłości wcale nie ma a jeszcze inni boją się jej i żyją tak z dnia na dzień. Często się zastanawiam czy nie żyją tylko gdzieś w swoich marzeniach. Jednakże kto jest cierpliwy ten otrzyma. Moja historia z Miłością jest może banalna a może nawet całkiem zawiła. No, ale skąd młoda dziewczyna ma wiedzieć czy to właściwa Miłość czy nie. Niczego nie żałuję aczkolwiek będąc w długoletnim związku Życie nauczyło mnie pokory a także walki o samą siebie, walki o to kim jestem i kim chciałabym być. Nauczyłam się , że Miłość ma różne oblicza i wymiary. Wiem, że łatwo jest kochać gdy wszystko układa się po Naszej myśli a trudno jest kochać gdy napotykamy przeszkody. Każdy związek, każda relacja prędzej czy później będzie miała jakieś problemy i przeszkody, aczkolwiek jeśli dwojga ludzi łączy prawdziwa Miłość, to te przeszkody pokonają. W najtrudniejszych momentach Siłę będą czerpać właśnie z Miłości , z korzeni Miłości. Miłość jest jak drzewo posadzone na skale. Drzewo jest wystawione na wiatr, mróz i spiekotę Słońca. W obliczu zmagań jego gałęzie mogą zostać połamane, wyschnięte liście , ale korzeń pozostanie nienaruszony i po wielu tygodniach i miesiącach to właśnie drzewo powróci do pełni sił witalnych. Znowu jego gałęzie będą zielone. Tak samo jest z Miłością. Jeśli podstawy Miłości (korzenie) są mocne , jeśli swoje uczucia ulokowaliśmy na skale ( i nie mam na myśli chłodnego mężczyzny:) ) , nie na piasku , to w razie niepowodzeń życiowych związek przetrwa, odbuduje się i zakwitnie na nowo. Bardzo ważne jest ,aby dwie osoby będące ze sobą prowadziły dialog, aby przez cały czas swojej relacji rozmawiały ze sobą. Rozmowa, która powinna być szczerym przekazywaniem Naszych myśli, spostrzeżeń, tych radosnych i tych smutnych, jest priorytetową, gdy chcemy stworzyć z kimś relację na długi czas a być może i na stałe. Gdy ze sobą nie rozmawiamy to automatycznie tracimy kontakt i oddalamy się od siebie. Bardo ważny jest sposób prowadzenia rozmowy z partnerem.As. Cdn.
Na Magicznej Linii będę dostępna od godz. 18.00 tel.708 788 222.
Pozdrawiam jeszcze Letnio!
Wasza Agga Soyala 🙂
Dzień dobry 🙂
To niesamowite, że dziś obudziłam się wcześnie z zamiarem se spakuje się i gdzieś wyjadę oraz nie wrócę na noc do domu Przechodzę kryzys małżeński i czuje się mocno osamotniona.
Chciałam tak zrobić żeby v zwrócić uwagę męża i wstrząsnąć nim, żeby coś zadzialal, żeby coś się zmieniło.
Usiadłam na łóżku i pomyślałam::
Panie Boże daj mi znak,wskazówkę co mam zrobić. Co będzie najlepsze. ?Otworzyłam komputer i zobaczyłam Pani wpis. Serio. ,nie zmyslam:-)Postanowiłam porozmawiać. ..
W efekcie jedziemy na spacer razem.
Proszę przesłać mi troszkę dobrej energii żebym umiała sobie to wszystko poukładać i niczego nie zepsuć. Jest Pani niesamowita i to cudowne mieć Panią blisko Pani Aggo .:-)
Pozdrawiam.Ewa
??? Witam Pani Agguniu ???
To zupełnie mnie dotyczy…I to ja jestem uschniętym kwiatem bez miłości… Widać tak mi pisane – kochać całym sercem ze wszystkich sił a potem Koszalin dostawać lub kochać bez wzajemności… Wierzę, że się to zmieni chociaż najładniejsze lata już mi uciekają… Po wczorajszym dniu zmęczona zamknęłam a dzisiaj od rana dalsze sprzątanie po malowaniu i przygotowywanie kolejnego pokoju do malowania. Masę pracy ale trzeba. Weekend w domu jak staruszka…
Pani Agguniu jeszcze troszkę i zakupię kolejny kamień ?.
Bez Pani rady i wsparcia i ciepłego głosu dni są szare i pochmurne a z tym wszystkim jasno i blask słońca wpada do mojego wnętrza ?. Chociaż teraz ciężko I karty to widzą to ma być dobrze bo przecież jestem w cudownym roku dla mnie numerologicznym W każdej sferze mego życia ?. Jeszcze czekam i nie poddaję się mimo strachu i obaw mam promyk nadziei… ???
Pięknej niedzieli dla Pani i Rodzinki oraz dla Dziewczynek blogowych ????.
Edytko trzymaj się, kiedys w niedalekiej przyszłości będzie dobrze ja w to wierzę, choć moje dni też są szare, smutne i pelne czekania i sama już nie wiem na co ??????
Kamilko, 🙂 a kto ma to wiedzieć na co czekasz jak nie Ty sama? Pozdrawiam. 🙂
Dziękuję Justynko, Tobie również wszystkiego dobrego ? mam nadzieję,że jednak coś u nas drgnie, bo to czekanie wykańcza…choć naprawdę się staram zajmować wszystkim, by nie analizować, nie myśleć…tylko tak długo sie nie da….Sciskam mocno, mocno ?
Również pozdrawiam serdecznie….moje zagubienie wynika chyba z olbrzymiego zmęczenia- niezrealizowane nadzieje bolą….i to bardzo….
🙂
Kamilo a ja Cię rozumiem bo mam podobne odczucia i nie wiem co będzie i czy przyjdzie to na co czekam i najgorsza jest ta niepewność i to czekane ale iskierka nadziei cały czas tli się w moim sercu i oby nie wygasła
Pozdrawiam Cię gorąco i życzę dużo wiary nadziei miłości i spełnienia 🙂 🙂 🙂
Pani Aggusiu dziekuję za piękny, refleksyjny wpis 🙂
Każda z nas ma jakieś rozterki, czy to są osoby stanu wolnego, czy też będace już w związku…
Każda z nas ma tą nadzieje, gdzieś tam w głebi serca wierzy i pragnie tej pięknej zmiany w życiu uczucioweym, ale wystarczy, że dopadnie nasz
” kryzys” który pojawia się w naszej głowie, który podsuwa nam te czarne negatywne myśli i już zaczynamy błądzić, wahac się, zastanawiać, czy coś sie zmieni?
I własnie wczoraj wieczorem, znowu te czarne myśli niedawały mi spokoju.
Może to być efekt obecnej sytuacji w jakiej sie znajdujemy, a moze nasze przyzwyczajenia o tym, ze gdzie tam w głowie pojawiały się od dłuższego czasu te czarne scenariusze i one nie dają nam spokoju.
Natomiast kiedy podejmujemy walkę, kiedy już zaczyna się coś dobrego dziać, wtedy mam wrazenie, że los wystawia nas na niejedną próbe, Czy wkońcu uda nam się pokonac, tych negatywnych myśli, które się nagromadziły w naszej głowie,
Czy powiemy sobie dość, ja już niechce zyć w ten sposób.
Jeśli podejmiemy jakas walkę, to walczmy dokońca, bo tylko wtedy tak jak te „drzewko”które przechodziły ulewy,burze,upały, mrozy, może przetrwać i tylko dzięki takiemu dobremu nastawieniu, siłą wiary, korzeń (nasza psychika) będzie mocna i nienaruszona, Wtedy wyrosną piękne owoce, które wniosą to coś do naszego życia, na co każda z nas czeka 🙂
Życzę Wam wszytskim dużo siły do walki z róznymi przeciwnościami losu i tej wewnętrzej wiary i pewności, żę na pewno każda z nas wkońcu będzie naprawdę szczesliwa.
Zyczę pięknych niespodziannek od losu i prawdziwego szczęścia
🙂
Ilonko piękne życzenia nam przesłałaś 🙂
Dziękuję 🙂 🙂 🙂
Wrócą one do Ciebie zwielokrotnione 🙂
Na pewno 🙂 Tego z całego serca Tobie życzę 😀
Dziękuję Kamilko i wierzę w to i Tobie życzę szczęścia 🙂
Kamilko buziaki i trzymajmy się wszystkie razem 😉 🙂
Edytko no to czekamy razem na to o czym marzymy 🙂 ja również weekend sama w domu . Dobrze że mamy nasze kochane dzieci ., One wnoszą tyle radości w nasze życie i potrafią rozweselić nasze szare i smutne dni 🙂 . Edytko ale nie poddajemy się pamiętaj jeszcze szczęście się do nas uśmiechnie 🙂 Musimy byś dzielne i mieć nadzieje 🙂 Przyjemnego sprzątania 🙂 i przyjemnej niedzieli pomimo ogromu pracy związanej z remontem 🙂 🙂 🙂
Justynko musi się udać kochana!!! 🙂
Edytko UDA SIĘ!!! 🙂 🙂 🙂
Edusiu, 🙂 co to są najładniejsze lata ? Z obserwacji widzę, że człowiek od najmłodszych lat uważa że mu uciekają najlepsze lata.I tak,nastolatka musi się spieszyć wykorzystać,,chwilę”.Dwudziestolatka uważa podobnie.Trzydziestolatka ma się już za staruszkę,itd.do zamążpójścia.Nakładamy sobie jakieś sztywne reguły i się blokujemy uważając zawsze że już będzie za póżno.Pozdrawiam Edytko. 🙂
Pani Kazimiero calkowicie sie z Pania zgadzam 🙂 🙂 🙂 !
🙂
Kazimiero no czas ucieka a ja się starzeję i w miłości fajnie być razem od młodych lat bo potem to już są stare upodobania i nawyki każdego z bagażem przeszłości… Chcę poczuć się jeszcze w miłości jak nastolatka, motyle w brzuchu i radość w oczach i sercu i slub… ale to tylko marzenia…
Edytko marzenia, które niebawem się spełnią 🙂
Życzę ci tego z całego serca 🙂
Bedzie dobrze ! 🙂
Edusiu,nie znam historii Twoich uczuć,ale czy miałaś do tej pory na nie czas ? Praca,szkoła,myślenie o dzieciach.Pozdrawiam. 🙂
Wiesz Edytko kilka razy dzisiaj czytałam Twój wpis. Jego pierwszą część odbieram jako „narzekanie” na życie.
Napiszę Tobie tak.
Nie jesteś „uschniętym kwiatem bez miłości”. Otacza Cię miłość Twoich rodziców i dzieci. To jest miłość bezwarunkowa, szczera – dlatego taka wielka 🙂
Odczuwasz brak miłości ze strony mężczyzny – to rozumiem.
Los postanowił, że być może jeszcze nie ten czas na taką miłość, o której marzysz, że musisz jeszcze poczekać. Bądź cierpliwa !!!
Co ma się zdarzyć, to będzie… co ma się zdarzyć, dzięki Pani Aggusi wiesz 🙂
Jeśli chodzi o uciekające lata – to napiszę Tobie, że one jeszcze przed Tobą. Tak musisz na swoje życie patrzeć. Inaczej staniesz się zgorzkniałą osobą a uśmiech i radość z życia codziennego będzie Ciebie omijać.
Również i ja (zresztą nie tylko) weekend w domku spędziłam a nie czuję się „jak staruszka” 😉 Wiesz, to jest kwestia psychicznego nastawienia, naszych myśli i spojrzenia na świat 🙂
Od dawna chciałaś odnowić swoje mieszkanie i to się dzieje 🙂
Przy remontach pracy jest bardzo dużo i dużo sił potrzeba i czasu. Fajny czas nadejdzie, kiedy już po wszystkim spojrzysz na swoje „nowe” mieszkanie i uśmiechniesz się 🙂
Buziaki Edytko przesyłam i wiązkę uśmiechów 🙂 🙂 🙂
„Jutro będzie lepiej” 🙂 🙂 🙂
Tak Marysiu rozumiem ale dzieci kiedyś pójdą w świat a rodzice żyją swoim życiem a ja ze wszystkim zmagam się w głębi serca… Przecież z mamą nie pogadam bo ona ma zawsze poglądy jak w zakonie… Nareszcie syn mówi, że czas aby mnie ktoś kochał i aby wrócił mi ten uśmiech, którego prawie nie mam bo ja nie umiem zmuszać się do śmiania… Na a co do cierpliwości to chyba nikt inny nie był by tak cierpliwy co ja! A ona już mi bokiem wychodzi teraz… Czekanie i czekanie ale dzięki Pani Aggui słucham się i jestem jakoś cierpliwa…
Wszystko to prawda…
U mnie ☔ i grad! ? A chciałam iść do lasu szukać jesieni….
Serduszka dla Pani Aggi??????????????????
I dla Was???????????
Miro, 🙂 a u mnie też pada z przerwami ale bez gradu. 🙂 Jesień dzisiaj podziwiałam w parkach,chociaż zrobiła się trochę przed czasem. 🙂 Pozdrawiam. 🙂
Tak? Ja mam wrażenie, że nadal lato, bo u mnie wszystko zielone. A ja potrzebuję żółtych liści 🙂 Pojutrze pierwszy dzień jesieni i zrównanie dnia z nocą.
🙂
Witam Pani Aggusiu, 🙂 pięknie Pani napisała o miłości,o tej skale. 🙂 A mnie się na myśl nasunęło jeszcze jedno porównanie,do zasuszonej róży jerychońskiej.Wystarczy odrobina wody aby rozkwitła na nowo. 🙂 Pozdrawiam. 🙂 🙂 🙂
🙂 🙂 🙂
🙂
Pani Aggusiu,
Czytam Pani dzisiejszy wpis po raz kolejny z zapartym tchem …. 🙂
Jestem pod wrażeniem tak dogłębnie i przejmująco ujętego tematu.
Dziękuję. 🙂
🙂 😉
Elu z lasu – ja również 🙂
Tego wpisu nie można przeczytać tylko raz.
Za każdym czytaniem nowe refleksje się nasuwają.
Każde zdanie jest niezmiernie ważne do zrozumienia tematu.
Zakończyła Pani, Pani Aggusiu ważnym przesłaniem – rozmowa, rozmowa, rozmowa 🙂
Jak bez niej poznawać ludzi, jak bez niej zrozumieć drugiego człowieka, jak bez rozmowy poznać Jego myśli i spojrzenie na świat.
Już nie mogę doczekać się dalszej części 🙂
Wspaniały jest ten wpis 🙂 🙂 🙂 Super lektura 🙂 🙂 🙂
Marysiu ja równiez dziś czytałam wpis po kilka razy 🙂 i za każdym razem nasuwa mi się coś nowego 🙂
Dzisiejszy wpis Pani Aggusi, daje dużo do myslenia….
przeanalizowania tego co się dzieje dzieje… i wyciagnięcia dobrych wniosków 🙂
Aniu musisz miec tą wewnątrzną pewność, przekonanie, że będzie dobrze, a zobaczysz, że zacznie się coś dziac 🙂
Każda z nas zasługuje na szczęście 🙂
Jeśli chodzi o zdowie, ja tak czasem mam jak za duzo myśle, analizuje, to wtedy robi mi się ciezka głowa, czuje sie senna, obolała, jakbym zajeła ją niepotrzebnym nakręcanu tych złych scenariuszy, wtedy warto coś z tym zrobic, puscić muzykę, albo pogadac z kimś kto pomoże nam zapomniec o tych myślach, dobrze jest spotykac sie z ludzmi, którzy wpływają na nas pozytywnie. Aniu trzeba z tym walczyć, ja ciagle walcze, bo niechce sie juz meczyć i myslec, że jestem o krok do przodu.
Zyczę ci dużo zdrówka i spokoju w serduszku 🙂
Dobrze jest być nastawionym na coś dobrego i myslec, że
spotka nas coś wyjątkowego, cudownego 🙂
Tak bedzie!!! 🙂
Pozdrawiam wszytskich ciepło 🙂 🙂 🙂
🙂 Ilonko – właśnie tak 🙂 🙂 🙂 Całuski przesyłam 🙂 🙂 🙂
🙂 Pozdraiam i równiez przesyłam tobie całuski Marysiu 🙂 🙂 🙂
Witam wszystkich blogowiczow i Panią Agusię! Ciekawy temat o tych rozterkach…bardzo mądrze napisane. Pani Agusiu jest Pani Wielka!
Ja cały czas miotam się z miłością…kochamy się, lecz czasami brakuje siły, by iść dalej przez życie razem. Och te rozterki…Dobrej nocy 😉